wtorek, 25 lutego 2014

Przełom w moim makijażu twarzy, tegoroczne odkrycie : kosmetyki PAESE recenzja! korektor i podkład

Ostatnio w poszukiwaniu korektora, który upora się z moimi cieniami pod oczami wpadłam do sklepu PAESE, który w moim mieście pojawił się jakiś czas temu, ale raczej niedawno.
Pani sprzedawczyni doradziła mi ten korektor, ogólnie podczas moich kilku wizyt tam wykazała się dużą wiedzą na temat tych kosmetyków, w porównaniu do innych drogerii tam czułam się tak jak powinnam! Zostałam doskonale obsłużona, doradzono mi i polecono kosmetyk, który jest dla mnie cudem!
Zachwycona korektorem, jego niesamowitą jakością i trwałością wróciłam po podkład. Szukałam podkładu dla mamy, ponieważ chciałam jej jakiś kupić na prezent urodzinowy. Pani doradziła mi Long Cover Fluid, razem wybrałyśmy odcień, jednak ten okazał się trochę za ciemny i następnego dnia bezproblemowo wymieniłam (nieotwierany) podkład na o odcień jaśniejszy, czyli najjaśniejszy :) Kupiłam mamie również miniaturkę pudru sypkiego bambusowego z jedwabiem (8ml - 6,50 lub 6,90zł - nie pamiętam dokładnie). Przemiła Pani pięknie spakowała moje zakupy, dorzuciła do środka ozdóbki i zawiązała torebkę wstążką (ni miło jak nigdzie!:) )
Dostałam od mamy zgodę na użycie podkładu i padłam z wrażenia! (o tym opowiem w dalszej części;) ) Jak tylko uzbierałam trochę kaski (byłam po zakupie 4 lakierów hybrydowych CND Shellac więc byłam kilka dni spłukana) to poleciałam do sklepu po swój podkład.
Teraz jeszcze chcę kupić sobie corektor-kamuflaż oraz dużą wersję pudru, nie wiem czy tego bambusowego z jedwabiem czy ryżowego, będę musiała się skonsultować z miłą Panią co do  tego, który będzie dla mnie lepszy :)


To zaczynamy z recenzjami!
Klikajcie w zdjęcia dla powiększenia :) 



Pierwszy pod lupę idzie korektor.
PAESE korektor rozświetlający Clair.
Mój odcień to 2 Jasny Beż / Light Beige
Pojemność: 6ml





Od producenta:
Perfekcyjnie maskuje i rozświetla cienie pod oczami oraz usuwa oznaki zmęczenia. Sprawia, że skóra wygląda świeżo i promiennie. Zawarte w produkcie witaminy: A, C, E, PP oraz D-panthenol pielęgnują i wzmacniają delikatną skórę twarzy. Delikatna, kremowa konsystencja zapewnia łatwą i wygodną aplikację.

Cena:
Ja kupiłam za 22 zł. Czy to dobra cena..? Wyśmienita! Jakość wcale nie musi dużo kosztować :)

Opakowanie, aplikator:
Małe, wygodne opakowanie. Aplikatorem jest bardzo przyjemny i świetnie współpracujący pędzelek. Jedno ,,nabranie" starcza na zakrycie cieni pod i jednym i drugim okiem :)

Konsystencja:
Bardzo przyjemna, idealnie rozprowadza się na twarzy.

Krycie:
Świetne! Ale jednak nakładam 2 warstwy : korektor pod oczy, podkład i jeszcze raz korektor. Ale ja mam naprawdę mocne cienie pod oczami, nie wiem dlaczego aparat tego tak nie uchwycił. Jak raz przyniosłam go do szkoły to pożyczyłam kumpeli (po mikrodermabrazji na kosmetologii, normalnie się w szkole ie malujemy ;) ) i była zachwycona, wystarczyła 1 warstwa.

Rozświetlenie:
Doskonałe, posiada on maluśkie złote drobinki, kilka udało mi się uchwycić na zdjęciu gdzie jest roztarty na dłoni. Pod oczami widać je tylko czasem gdy mocne światło pada na twarz i się wpatrzymy. Przy sztucznym świetle, czy nie w mocno słoneczny dzień ktoś je zauważy jedynie jeśli mu o nich powiemy i się mocno wpatrzy :) Dają świetny efekt rozświetlenia, a są tak drobniutke, że niemal niewidoczne!

Trwałość:
Ja najdłużej nosiłam go od ok 6:40 rano do 01:00 w nocy i trzymał się idealnie!

Działanie na skórę:
Nie drażni, czuję, że odżywia skórę. Wydaje mi się ona bardziej odżywiona, sprężysta. Nie jest ciężki, w ogóle nie czuję żebym go na sobie miała!

I najważniejsze, czyli dokumentacja działania! 


(jedna warstwa)


Plusy:
+ wydajność
+ doskonały to tuszowania cieni pod oczami
+ bardzo wygodny w używaniu
+ bardzo fajny aplikator
+ cena
+ nie drażni skóry pod oczami
+ nie czuć, że się go ma - bardzo lekki
+ uczucie odżywionej skóry

Minusy:
- nie znalazłam!


I teraz podkład . . 
PAESE Long Cover Fluid 
Mój odcień to 01 Jasny beż/ light beige
Pojemność: 30 ml







Od producenta:
Podkład kryjący o przedłużonym działaniu. Bogata kremowa konsystencja doskonale ujednolica koloryt i kryje wszelkie niedoskonałości, nadając cerze świeży i promienny wygląd przez cały dzień. Formuła bogata w witaminy: A, C, E, PP oraz D-panthenol oraz masło Shea odżywia, nawilża i koi skórę.

Cena:
Kupiłam za bardzo przyzwoitą cenę, 26,50 zł. Znów rzec mogę: jakość wcale nie musi dużo kosztować :)

Opakowanie, aplikator:
Póki co opakowanie bardzo mi się podoba, tylko zastanawiam się jak będzie z nabieraniem go jak będzie się kończył - tu już chyba będzie trzeba coś wymyślić :) Teraz, gdy kosmetyku jest dużo szpatułka jest bardzo wygodna!

Konsystencja:
Kremowa, bardzo przyjemna! Jest raczej gęsty, ale nie za mocno. Jest bardzo wydajny, wydaje mi się, że na pokrycie całej twarzy i ok 1/3 szyi zużywam mniejszą ilość niż przy poprzednich podkładach (ale głową nie ręczę - tu mam szpatułkę, wcześniej miałam pompkę).

Krycie:
Doskonałe! Przedtem moim ulubionym podkładem był Everlasting od Oriflame, wyglądał bardzo naturalnie, ale musiałam go nakładać więcej by krycie było zadowalające (trochę tracił na naturalności). Tutaj pokrywam twarz cieniutką warstwą, dobrze rozcieram podkład pędzlem (Hakuro H50) i krycie jest po prostu boskie. Polecam wszystkim, które, tak jak ja potrzebują mocniejszego krycia.

Trwałość:
Identycznie jak w przypadku korektora, najdłużej nosiłam go od ok 6:40 rano do 01:00 w nocy i trzymał się najlepiej ze znanych mi podkładów. Lekko się wytarł na policzkach i nosie (winowajcami są moim zdaniem chusteczki, z których gdy jest zimno kilka razy dziennie korzystam)

Działanie na skórę:
Jest odżywiona, na noc używam olejku Eveline (>recenzja<) a teraz gdy doszedł do tego ten podkład całkowicie pozbyłam się problemu z suchą skórą. Nie podkreśla skórek.

I dokumentacja działania:


Moja twarz bez niczego, czyli piegi, zaczerwienienia, czerwone
mini plamki, to nie są krostki - nie wiem co to jest..


Podkład (i korektor pod oczami) Naprawdę nie nałożyłam go
dużo, on ma tak świetne krycie!


W między czasie konturowanie

I puder fixujący Glazel Visage


Tak to wygląda ok godz 20:00, pudry użyłam tylko rano! 



Plusy:
+ wydajność
+ piękny zapach
+ trwałość
+ cena
+ uczucie odżywionej skóry
+ nawilżona skóra
+ świetne krycie przy cienkiej warstwie
+ bardzo naturalny wygląd, brak efektu maski
+ wygodny - nie czuć, ze się go ma

Minusy:
- mógłby być bardziej matowy


* Mam obawy co do wydobywania gdy produktu zostanie końcówka, może nie być to takie łatwe, chociaż z tak szerokim ,,wejściem" coś się wymyśli, pomoże chociażby łyżeczka - tak sądzę :)





Macie któryś z tych produktów..?
Jeśli nie - koniecznie wypróbujcie! Dla mnie są to numery 1 w makijażu twarzy i wiem, że kupię następne, następne i następne :) Polecam gorąco, musiałam zamieścić tę recenzję, kosztowała mnie ona chyba ponad 4 godziny (zdjęcia, obróbka, wpis) ale no musiałam się podzielić tym odkryciem! Nie mogę się doczekać jak kupię kolejne kosmetyki Paese!


poniedziałek, 24 lutego 2014

makijaż mocniejszy, fioletowo niebieski :) + Manicure hybrydowy: z symilkami i ombre :)

Witajcie!
Oj, coś ciężko mi idzie z tymi wpisami, niestety, szkoła, nauka, szkoła. Teraz jak tylko dodam wpis lecę się uczyć.. Na polski (inwokacja), historię i chemię :c Jak już jest weekend to potrzebuję odpocząć i mnie prawie w domu nie ma i też nie piszę, ech.
Ogólnie to mam taki sukces fanpage'owy, czyli stuknęło sześć setek :) Chociaż, jak dodałam zdjęcie, które widzicie poniżej to zaraz ktoś zrobił psikusa i odlubił nie jest 600 tylko 599 ;)

+


Dobra, lecę z makijażem, bo jest już 20, mam jeszcze kupę nauki a i chciałam się w końcu wcześniej położyć (co już wiem - nie wyjdzie..)


Użyłam:
- Inglot Duraline jako baza pod cienie
- cień MIYO OMG! Eyeshadows nr 01. White
- cień prasowany matowy Glazel Visage nr S27
- cienia sypkiego Glazel Visage z wieżyczki tropic nr T6
- cieni z paletki Sleek i-Divine Ultra Matts V2 Darks : granat i fiolet
- tuszu do kresek e.l.f. Black
- tuszu do rzęs Oriflame Master Curl








I jak Wasze uczucia co do tego makijażu..? :)


I pazurki! Ombre wykonane nowościami :)






Które podobają się Wam bardziej..? :)




wtorek, 18 lutego 2014

Makijaż od bieli przez turkus po czerń z różowym akcentem :)

Witajcie!
W ferie planowałam odrobić zaległości w dodawaniu wpisów, jednak mi się to zbytnio nie udało. Mimo wolnego i tak nie miałam aż tak dużo czasu, ale na umalowanie się go miałam, tak więc mam sporo nowych makijaży :) Teraz tylko trzeba będzie znaleźć czas na napisanie Wam czegoś i obróbkę zdjęć, ale to pikuś bo gdy mam lampę całe obrabianie to przycięcie i pomniejszenie zdjęcia, dodanie napisu, ewentualnie poprawa kontrastu :) 
Ogólnie będę musiała zrobić kilka recenzji, pomadek i lakierów z Eveline, podkładu w kremie KOBO (najciemniejszego - boskiego do konturowania twarzy!), bazy pod cienie HEAN Stay On, kilku kosmetyków Glazel Visage i mojego ostatniego nabytku w którym się zakochałam! Czyli rozświetlający korektor pod oczy PAESE. 
Dobra, koniec gadania, startuję z makijażem!

Użyłam:
- bazy pod cienie HEAN Stay On 
- białej kredki do oczu Glazel Visage
- cienia MIYO OMG! Eyeshadows odc. 01 White 
- cieni z paletki cieni prasowanych matowych Glazel Visage: S60 i 114
- różowego cienia z paletki Sleek i-Divine CANDY 
- eyelinera w żelu Makeup Geek Immortal
- tuszu do rzęs Oriflame Very me Extendalash 








Jak się Wam podoba..? :) 



I coś na prośbę pewnej Anonimki, czyli założyłam aska! :) 
Trochę musiałam pomyśleć, bo kiedyś miałam taką stronkę, tylko na innym portalu i no pytania mnie po prostu rozwalały. Bezczelność ludzi czasem nie zna granic! Co widzę do dziś jak czasem z nudów wejdę na czyjegoś aska.
Ale wtedy miałam 13-14 lat i byłam dość . . kontrowersyjna. Teraz myślę że będzie normalniej i doroślej.
Uprzedzam, że mogę niektóre pytania ignorować, ale tylko te, które uznam za nie na miejscu :)
Tak więc zapraszam do pytania! :)








piątek, 14 lutego 2014

Walentynkowa moc makijażowa! Czyli makijaż na konkurs :)

Makijaż ten wykonałam na konkurs u Dressed in mint, makijaż miał być inspirowany miłością, miał się skupiać na oczach i można było zaszaleć :) Makijaż ,,na idealną randkę"
Idealna randka, miłość . . co zmalować.? Z pomocą przybył mój ulubiony przepych, moc makijażu, błysk. Będąc w ponad 3 letnim związku wiem jak słodka i piękna jest miłość, że nie ma ,,za dużo" ani przesady w kochaniu :) Tak więc i mój makijaż taki będzie! Kolorystyki wyjaśniać nie muszę, ach, sercowa czerwień i słodki róż :) 
Nie nazwę tego makijażu propozycją na rankę, chyba że dla bardzo odważnych dziewczyn, które randkę mają na imprezie :) 

Zaczynamy!

Użyłam:
- bazy pod cienie Hean Stay on 
- cieni S60 i 104 z palety cieni prasowanych matowych Glazel Visage
- róży z paletki Sleek i-Divine CANDY
- różowego, neonowego cienia z paletki Sleek i-Divine ACID
- cienia sypkiego w wieżyczce Glazel Visage GI-1
- glitter gel Kryolan
- różowego i czerwonego brokatu Glazel Visage
- tuszu do kresek e.l.f.
- tuszu do rzęs Oriflame Extendalash















I jak się Wam podoba taki makijaż..? :) 





niedziela, 9 lutego 2014

Kolorowy makijaż!

Wpis robię szybciutko, ponieważ dzisiaj jadę do rodzinki na wieś i muszę coś tam jeszcze przed poogarniać :)
Aż chce się kolorowo malować jak na dworze widzę takie piękne słoneczko! :) Pogodę mam tu iście wiosenną, wczoraj jak miałam na sobie grubą bluzę i kurtkę to aż za ciepło mi było! Cóż, 13 stopni w słońcu ;)
 Tak więc dzisiaj i na blogu koloruję :)

Użyłam:
- bazy pod cienie HEAN Stay on
- cienia wypiekanego Glazel Visage nr A
- cieni prasowanych matowych Glazel Visage: 103, 114, S60, S16, S58
- cienia MIYO OMG! Eyeshadows nr. 01 White
- tuszu do kresek e.l.f. Black
- tuszu do rzęs Oriflame Extendalash

I tak to wygląda ;) :














Lubicie takie kolorki..? :)


Miłej niedzieli!!! :)*




piątek, 7 lutego 2014

o kosmetykach pielęgnacyjnych od Eveline! Styczniowe testowanie

Witajcie!
U mnie za oknem czuć już wiosnę, słoneczko wczoraj dawało równo, kilka stopni na plusie, jest naprawdę bardzo przyjemnie :)
Dzisiaj jak widać w tytule będę recenzować :) W połowie stycznia dostałam od firmy Eveline paczkę z kosmetykami do testowania. Paczuszka prezentowała się tak:


W tym wpisie przedstawię Wam kosmetyki pielęgnacyjne, czyli nawilżający balsam do ciała, peeling enzymatyczny oraz olejek dopielęgnacji skóry. Pomadki (które są genialne!) oraz lakiery (których jeszcze nie testowałam - muszę najpierw sobie bezbarwne hybrydki trzasnąć, bo inaczej to pół dnia i nie mam paznokci :c ) pokażę już niedługo.
Peeling oraz olejek do ciała są fenomenalne, bardzo się cieszę, że to jest styczniowe testowanie, ponieważ teraz moja sucha skóra wymaga 3x więcej pielęgnacji i nawilżania! Najmniej z tej trójki przypadł mi balsam do ciała, ponieważ od balsamów wymagam dobrego nawilżania, ale tak w sumie tego nie mogę za to winić, ponieważ jest do skóry normalnej, a nie do suchej jak w moim przypadku :)


Jeśli ktoś chce poczytać co jest napisane na tych kosmetykach to robiłam duże zdjęcia, aby było to możliwe (żebym nie musiała wszystkiego wypisywać). Aby maksymalnie powiększyć zdjęcie klikamy na nie prawym przyciskiem muszki i wybieramy ,,otwórz grafikę w nowej karcie" :)


Enzymatyczny peeling odmładzający do twarzy 3w1
- wygładza i ujędrnia
- redukuje przebarwienia
- stymuluje odnowę komórek

pojemność: 60 ml





  Jak dla mnie to jest to świetny peeling! Po nałożeniu na twarz jest wyczuwalny, czuć że działa :) Nie gryzie, nie piecze i nie szczypie, ale wyczówalne jest blizej niesprecyzowane przeze mnie "coś" co działa :) Troszkę jakby mnie twarz swędzi (ale tak bez konieczności drapania) ale to chyba ja tak po prostu mam, ponieważ przy każdej maseczce a przy algach to już kompletnie mnie swędzi twarz. Tak samo jak np mam w szkole robione hybrydy i nie mogę się zbytnio drapać to też wszystko po kolei mnie swędzi :D Mój organizm jeśli o to chodzi to chyba jest lekko niemiły :)
  Kosmetyk ma bardzo przyjemną konsystencję, jest wydajny i łatwo, równomiernie rozprowadza się na twarzy. Potem łatwo się go zmywa, nie pozostawia skóry tłustej.
  Peeling w moją twarz wchłania się jakieś 15 min., po zmyciu go cera jest odświeżona i gładka, nie ma żadnych zaczerwień, podrażnień ani innych zjawisk niemiłych :) Jest bardzo przyjemna w dotyku, oczyszczona, matowa oraz nawilżona (nie jakoś nieziemsko, ale jak najbardziej zadowalająco). Radzi sobie on nawet na ustach, stają się miękkie oraz usuwa z nich drobne suche skórki.
  Ma delikatny, przyjemny zapach, nie drażniący. Mój nos się do niego nie przyzwyczaja ale ten zapaszek w ogóle nie męczy :)




Plusy:
+ bardzo wygodne opakowanie, często w takich zaskakuje nagły koniec kosmetyku, w tym pod nawet nie mocne światło widać ile go jeszcze zostało :)
+ jest wydajny (po 3 tyg stosowania przeze mnie i moją mamę jest jeszcze ze 3/4)
+ bardzo przyjemny w używaniu
+ delikatny, przyjemny zapach
+ matuje
+ wygładza
+ nawilża
+ odświeża, oczyszcza
+ polepszenie kondycji skóry odczuwalne już po 2 tygodniach regularnego stosowania
+ świetnie usuwa martwe komórki naskórka (aplikując na twarz nieraz mam takie tycie, suche skórki przy ustach, po zmyciu znikają całkowicie!)

Minusy:
- nie znalazłam


Profesjonalny olejek do pielęgnacji skóry 8w1. Dermapharm Eveline
Multi-oil essence 7 drogocennych olejków + witamina E
1. blizny
2. rozstępy
3. cellulit
4. oznaki starzenia się skóry
5. przebarwienia posłoneczne
6. zaczerwienienia
7. nierównomierny koloryt
8. suchość, szorstkość i wiotkość skóry

pojemność: 75 ml





  Jest bardzo wydajny nawet jak na olejek, bardzo przyjemny zapach, ten już nieco mocniejszy od zapachu peelingu. Jest świetny do masażu.
  Przez ostatnie 3 tygodnie używałam go codziennie (może z 2-3 razy zapomniałam) na twarz wieczorem. Nie stosowałam go na inne miejsca, ponieważ całe szczęście takie zjawiska jak cellulit, rozstępy, przebarwienia słoneczne itp mnie nie dotyczą :)
  Rano olejku na twarzy nie było, myślę że to bardziej zasługa wchłonięcia się go niż wytarcia w poduszkę :) Twarz jest promienna, gładka i naprawdę odżywiona oraz nawilżona. Jeśli chodzi o nawilżenie to ten olejek przebił wszystkie kremy z jakimi miałam do czynienia, nawet kurację nawilżającą, lano-krem dla skóry bardzo suchej i odwodnionej firmy Ziaja.
  Stosując go na blizny nalezy stosować minimum 3 miesiące . . Przed stosowaniem zwróciłam uwagę na moje blizny na twarzy : ,,kropkę" mięczy brwiami ale trochę nad nimi, która jest pamiątką po mojej ospie przechodzonej w przedszkolu oraz ,,kreskę" która ma miejsce obok prawego oka, trochę poniżej - między okiem a kością policzkową :) Obie blizny widać rzadko, tylko jeśli się przyjrzeć i to pod dobrym kątem względem światła, tak więc nie uwieczniłam stanu blizn ,,przed" i nie zrobię tego ,,po" tak więc musicie wierzyć mi na słowo :) Blizny stały się jeszcze mniej widoczne, kropka prawie całkiem zniknęła, z lekkim trudem ją znajduję, kreska hm.. jest z pewnością w troszkę lepszym stanie i również jeszcze mniej widoczna, ale tu jakichś wielkich zmian nie ma. Ale to póki co tylko 3 tygodnie :) Nie wiem jak olejek radzi sobie z głębszymi bliznami bo na takie go nie testowałam, mam tylko jedną po jeździe na rolkach z dziecka i ją bardzo lubię więc nie będę testować na niej :D W każdym razie na te płytkie, delikatne i mało widoczne działa i to już po 3 tyg. widać poprawę


Plusy:
+ doskonale nawilża i odżywia
+ bardzo fajny do masażu
+ po nałożeniu na noc rano skóra jest promienna, odżywiona
+ działa na blizny
+ jak na olejek dobrze i szybko się wchłania
+ bardzo dobry na ochronę twarzy przed mrozem
+ wygodne opakowanie, z tego względu że plastikowe i można ścisnąć oraz nie ma tego czegoś co dozuje olejek kropelkami, ma po prostu małą dziurkę :)
+ bardzo wydajny (po 3 tyg. zużycie minimalne)


Minusy:
- NIC :)


Po stosowaniu peelingu i olejku razem przez 3 tygodnie: 
Postanowiłam wypisać efekty po stosowaniu tych kosmetyków razem, ponieważ stosując je naraz nie wiem co któremu przypisać :)
Twarz jest:
- bardzo gładka
- nawilżona
- odżywiona
- wydaje się nieco bardziej sprężysta, napięta (bez spektakularnych efektów, bez przesady - mam jeszcze nie całe 18 lat)
- na początku stycznia miałam wysyp wyprysków, nie byłam cała w plamki ale stale miałam na twarzy ok 3 krostek, co jedna znikała to wychodziła następna. W tej chwili nie mam żadnej, nawet małej krosteczki :)
- nie wydawało mi się żebym miała jakieś przebarwienia, nierówny koloryt skóry, ale może troszkę miałam, bo teraz patrząc w lustro widzę się bardziej jednolitą na twarzy :)
- zniknęły moje zaczerwienienia pod nosem i po bokach płatków nosa


Spa! Professional Orchidea & Kokos
Nawilżający balsam do skóry normalnej
lekka formuła z kwasem hialuronowym 

pojemność: 350 ml




   Balsam ma przepiękny zapach! Dość delikatny, nie jest to szczególnie kokosowy zapach, jak można by się spodziewać. Trudno wyczuć czym dokładnie pachnie ale jest przepiękny!
   Balsam stosowałam prawie codziennie przez ostatnie 3 tygodnie, jak zdążyłam (rano dziele łazienkę z mamą) to balsamowałam się szybciutko po prysznicu, a w sobotę, gdy mam duużo czasu to biorę sobie cieplutką, pianistą i długą kąpiel i po niej najbardziej lubię się nim kremować.
   Jest bardzo wydajny, 3 pompki starczają na jedną nogę, pompka na brzuch, pompka na rękę, 2 pompki na plecy :) Zaznaczam, ze pompki nie są za duże, przy takim stosowaniu mam jeszcze 3/4 balsamu
Wchłania się po chwilce, naprawdę to jest jego duża zaleta! Po nałożeniu czekamy minutkę i nie ma problemu nawet z założeniem rurek :)
Nawilżenie jakieś powalające nie jest, ale nie mam mu tego za złe, ponieważ jest do skóry normalnej (takiej z pewnością daje doskonałe nawilżenie) a ja mam suchą. Ale gdy uda mi się stosować go przez kilka dni pod rząd regularnie to nawilżenie jest zadowalające, skóra jest miękka i odżywiona. Czyli przy regularności balsam zadowoli nawet suchą skórę, mimo że jest do normalnej. Raczej, po nałożeniu na np suche nogi są one nawilżone do wieczora, tylko po prostu na następny dzień już są suche, jak rano dnia poprzedniego.
Skóra bardzo się wygładza, z łatwością przesuniemy po niej ręką. Często po nabalsamowaniu nawet po kilku godzinach skóra jest gładka, ale nie łatwo przesuwa się po niej dłonią, jest bardzo miękka aż mamy z tym problem. Przy tym balsamie nie ma takiego czegoś (temu zawdzięczamy łatwe wciągnięcie nawet rurek)
 ale zdecydowanie czujemy że skóra jest nawilżona
Ogromnym plusem jest opakowanie, czyli pompka. Dla porównania mam balsam z AA, który jest w jakby słoju, co jest średnio wygodne, mam też pod prysznic z Nivea i ten ma klasyczne zamknięcie, takie jak wyżej opisany peeling - to też przy świeżo nabalsamowanych dłoniach jest bardzo niewygodne.



Plusy:
+ wydajność
+ przepiękny zapach
+ błyskawiczne wchłanianie się
+ łatwość ubrania się chwilę po nałożeniu
+ jedwabiście gładka skóra
+ opakowanie : mega wygodna pompka
+ konsystencja: szybkość w rozprowadzaniu na ciele
+ prze regularności stałe nawilżenie nawet dla skóry suchej

Minusy:
- i kolejny raz nic :)




Uff, ale tego pisania! Mam nadzieję, że się Wam ten post przyda, szczególnie polecam olejek i peeling! 
A może macie któryś z tych kosmetyków.? Jak wrażenia.?